Wszystko się kiedyś zaczyna. Nie inaczej było w tym przypadki. Już od kilku miesięcy zainspirowałem się sesjami wykonywanymi przez innych w wodzie a konkretnie w wannie. Niestety nie dysponowałem wanną i nie miałem skąd ją dorwać a była zima i nikt nie będzie specjalnie kół ściany w łazience by specjalnie ją wydostać na potrzeby kilku zdjęć.

Skoro nie można było dostać wanny coś musiało ją zastąpić. I tak w głowie narodził się pomysł na basen dla dzieci. Tak. Basenik dla dzieci to było to czego potrzebowaliśmy do naszego zwariowanego pomysłu. Niestety tu też nie obyło się bez problemów gdyż basen jak wiadomo trzeba gdzieś postawić i jest większy niż standardowa wanna. Z pomocą przyszło domowe rozwiązania i szalone patenty. Żeby było jasne – na tych zdjęciach nie jesteśmy w jakiś super wypasionym studio ze wszystkim. To taka robota DIY proste ale skuteczne. Problemów przybywało ale i rozwiązań. Do stworzenia Tej sesji posłużył salon wyłożony uprzednio specjalnie filią i czarna fizelina ogrodnicza. Ubawiliśmy się co nie miara.

Fizelina nie chciała się układać i do ustabilizowania jej żeby równo leżała posłużyły różne rzeczy to co akurat było pod ręką. 2 blendy czarne dopełniły całego obrazu tła.

Za oświetlenie posłużyła duża okta 150 cm z gridem + kontra ale po takim czasie od zrobienia tych zdjęć nie przypomnę sobie jak to było konkretnie ustawione.

Cała przygoda bo inaczej nie mogę określić tej sesji to dzieło wspaniałego zgranego zespołu. A gdzie jest zgrany Team tam musi coś fajnego powstać. Nie inaczej jest w tym przypadku. To co powstało i widzicie to rezultat wspólnej przyjacielskiej kooperacji.

Tak nawiasem mówić sprzątania było co niemiara. Basen wypełniliśmy 450l wody na 2 piętrze także musiało być śmiesznie. Wszyscy byliśmy wyczerpani ale nasze buzie z uśmiechu nie przestawały się chichrać nawet na moment.

Z wielką przyjemnością powtórzył bym ten wyczyn. Dzięki takim ludziom świat nabiera ciekawszych barw.